Komentarze: 0
Dziś, zapraszamy na dwa wiersze ukraińskiej poetki doświadczonej bezpośrednio traumą awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu. Pierwszy z wierszy, bardzo bezpośrednio, analizuje poprzez poetycką wypowiedź, zjawisko paniki radiacyjnej.
Lyubov Sirota
RADIOFOBIA
Czy to oznacza tylko paniczny lęk przed radiacją?
Czy może raczej – to strach przed wojną?
A może -- to obawa przed zdradą
tchórzostwem, głupotą, bezprawiem?
Przyszedł w końcu czas żeby rozstrzygnąć
co to takiego ta „radiofobia”.
Więc to jest na przykład wtedy gdy
ci którzy przechodzą przez dramat Czarnobyla
nie umieją już się pogodzić
Z prawdą dawkowaną przez swoich ministrów
(„przyjęliście obywatele dziś taką i taką promieniowania”).
My nie mogliśmy się pogodzić
ze sfałszowanymi liczbami,
z podłością myślenia,
wy jeszcze napiętnowaliście nas!
Lecz nie objaśnicie
nam już świata oczami biurokraty
Jesteśmy już zbyt podejrzliwi
i pamiętamy, rozumiecie chyba, każdą z ofiar jak brata.
Na naszą patrzymy kruchutką ziemię,
przez szyby pęknięte, domy w zonie opuszczone
Tak, te okulary nas nie okłamią,
te okulary pokażą nam więcej,
milczące rzeki,
zatrute lasy,
dzieci które rodzą się nie po to by walczyć o przetrwanie...
Wujkowie potężni - - co przynieśliście im w darze
oprócz pokazu arogancji w telewizorze?
ach jak cudownie dzieci pochłaniają radiację!
a wiecie że kiedyś naprawdę wierzono że jest niebezpieczna?
(to dorośli cierpią na radiofobię
a dzieci? – cóż, one się adaptują)
Co będzie ze światem
jeśli najbardziej humanistyczne z zawodów
stają się tylko narzędziami biurokracji?
Radiofobio
więc bądź ty -- i stań się wszędzie!
nie czekaj na dodatkowe wstrząsy
nowe tragedie
które przemienią tysiące następnych
w zastępy nowych proroków --
radiofobio ulecz ten świat
chciwych i sytych,
aroganckich biurokratów
pozbawionych duchowości
żebyśmy, przypadkiem, dzięki czyjejś dobrej woli,
nie zmutowali
w nie-ludzkość
NIE POLICZYLI NAS
Wasylemu Demidowiczowi Dubodelowi który umarł w sierpniu 1988 i wszystkim byłym i przyszłym ofiarom Czarnobyla.
nie policzyli nas
i naszych śmierci
nikt z awarią nie łączył
wieńców nie dawali,
nie grała pieśni
żałobna orkiestra
zostaliśmy spisani
tylko na nieskończony stres
złośliwość - chorób genetycznych
ale cóż my - - my jesteśmy tylko ceną
atomowego postępu
nie umieralibyśmy niepogodzeni
gdyby tylko można być pewnym
że nasze śmierci mogłyby pomóc
żeby już nie było „błędów i wypaczeń”
i by nie powtarzało się „nieodpowiedzialne postępowanie"
ale "kompetentni eksperci"
dusze znów przeliczają na ułamki
sami stając się bezduszni
gdy uczciwość ich opuściła
zostawili nam tylko desperację
wykreślili nas
cały czas wykreślają
ze swoich rubryk nasze cierpienia
wymazali nas i uświęcili to swym kłamstwem
ale przecież po nas nie będzie ciszy
nawet po śmierci
coś dotrze
do twojej świadomości
prośba
z grobów
żeby samej ziemi
nie zamieniać w sarkofag
Lyubov Sirota – ur. 1959 mieszkała w Prypeci i prowadziła zajęcia w domu kultury „Energetyk”. Wraz z synkiem przeżyła ewakuację a rodzinna Prypeć zamieniła się w osławione miasto-widmo. Swoje doświadczenia opublikowała w powieści wydanej m.in. w USA powieści „Prypat Syndrome”. Wydaje poezję i prozę tłumaczoną na kilka języków, publikuje też wraz z synem wiele interesujących materiałów źródłowych dotyczących skutków awarii na www.pripyat.com. W czasie inwazji na Krym jej dramatyczną ucieczkę do Kijowa śledzili w internecie zaprzyjaźnieni pisarze i poeci.